Już od dłuższego czasu korciło mnie i mojego lubego (chyba bardziej jego), żeby zrobić grilla, skoro taka ładna pogoda jest od dłuższego czasu. Kto by pomyślał, żeby smażyć kiełbaski już w kwietniu w Polsce? Może wyjątki były, ale nieliczne ;) Teraz pogoda nie była przeszkodą, ale problem polegał na tym, że nie mieliśmy kompletnie nic, żeby tego grilla urządzić. W końcu niedawno się przeprowadziliśmy z wynajmowanego pokoju do kawalerki z ogrodem i nie mieliśmy kompletnie nic co z ogrodem miało cokolwiek wspólnego. Przeglądając ebay i sklepy internetowe oferujące grille złapaliśmy się za głowę.. żeby najzwyklejszy grill kosztował tutaj tyle kasy?!? Nie pomyśleliśmy wtedy, że może w składziku / piwnicy (jak to nazwać??) można coś ciekawego znaleźć. Jest to miejsce dla wszystkich mieszkańców mojego budynku - ciężko to nazwać blokiem; jest to dom szeregowiec przerobiony na mieszkania - w którym można zostawić rower, wózek czy inne rzeczy. Swoją drogą dodam, że tutaj piwnic jako takich (mam na myśli tych pod ziemią) nie ma z dwóch przyczyn: byłyby ciągle zalewane wodą i rozprzestrzeniłaby się strasznie plaga szczurów, mysz czy tez innych gryzoni tego typu. Były w środku rowery, grzejniki, wanienka do dziecka, 2 telewizory no i... grill!!! Myśleliśmy najpierw, że jest to czyjaś własność obecnych lokatorów, ale w końcu tylko my mamy dostęp do ogrodu - więc niby kto miałby tego używać? Bierzemy! I niewiele czekając, przygarnęliśmy grilla do siebie ;) Ale mamy farta, teraz trzeba iść tylko po węgiel, podpałkę i mięsko. Tutaj też nie sądziłam, że będą schody.. Musieliśmy się nachodzić po mieście, żeby znaleźć brykiet, w innym miejscu podpałkę i w kolejnym mięso. O matko... Tyle zachodu dla głupiego grilla. Niby w UK tak uwielbiają grillować, BBQ urządzać, a trzeba się najeździć po sklepach, to jakieś chore jest..
Na szczęście wszystko ładnie się udało, wszystko smakowało i muszę potwierdzić, że...
SEZON GRILLOWY ZOSTAŁ OFICJALNIE OTWARTY :)Smacznego :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz