O mnie

Moje zdjęcie
Z zawodu położna, prywatnie zakręcona szatynka, taka tam emigrantka mieszkająca w Wielkiej Brytanii, która ma bzika na punkcie kultury Bliskiego Wschodu. Lubi tańczyć, zwiedzać nowe miejsca, fotografować, poznawać nowych ludzi i... podjadać czekoladę ;P

sobota, 16 kwietnia 2011

The Royal Wedding, czyli ślub Kate Middleton z księciem Williamem

Dzisiaj krótko na temat zbliżającego się wielkiego wydarzenia, o którym mówi cały świat. Mam na myśli oczywiście ślub brytyjskiego księcia Williama z Kate Middleton, który odbędzie się już za grubo ponad tydzień, a dokładniej 29-tego kwietnia w piątek w Londynie.

Nie wiem dokładnie jak ten temat zaślubin trzyma się w Polsce. A jak na to całe widowisko reagują Brytyjczycy oraz ludność innych nacji, która zamieszkuje UK? Z rozmów, które przeprowadziłam ze znajomymi w pracy wynika, że nie przejmują się tym aż tak bardzo. Ślub to ślub, jak każdy inny - z tą różnicą, że popularnej i lubianej książęcej pary, który będzie wyemitowany w telewizji. Dodam jeszcze, że większość zapytanych osób to imigranci, no i w sumie mają podobne zdanie jak ja. Jednak z moich obserwacji muszę stwierdzić, że rodowici Brytyjczycy bardziej ten fakt "przeżywają", choć oczywiście nie wszyscy. Na jakiej podstawie to wywnioskowałam..?

Oczywiście z tego co dzieje się w sklepach!

Widziałam w sklepach z kartkami okolicznościowymi i akcesoriami na różnego rodzaju imprezy, a nawet w marketach sieci Sainsbury's i Lidl, że istnieją całe działy, różnego rozmiaru stoiska z pierdółkami lub pojedyncze rzeczy, które są sprzedawane na nadchodzącą uroczystość. Są to m.in. flagi brytyjskie, kapelusze w barwach narodowych (jak na mecz piłkarski), grawerowane kieliszki przyszłych małżonków, filiżanki, kubki, tacki do naczyń z ich zdjęciami, bransoletki gumowe, książka "love story", imitacja pierścionka zaręczynowego przyszłej panny młodej i wiele innych. Ludzie (czyt. w większości Anglicy) to kupują, poważnie! Mnie to może trochę dziwi, bo jakoś specjalnie się tym nie podniecam, no ale jakoś nie wyobrażam sobie kompletować takie rzeczy, bo po co ;) Oczywiście nie mam nic przeciwko, niech sobie robią co chcą, może część z nich pojedzie nawet na ten ślub. Ale nie da się ukryć, że "chłyt marketindody" zadziałał ;)

A ja czekam na zdjęcia z ceremonii, bo telewizora nie mam.. :( Szczególnie czekam na zdjęcia sukni panny młodej, strasznie mnie zżera ciekawość jak będzie wyglądać :) Sama chciałabym mieć już swoją suknię ślubną, ale ciiii.... miało być krótko ;)

Aaa, jeszcze można wysłać życzenia młodej parze - oto skrzyneczka pocztowa ;)

4 komentarze:

  1. Myśle ze w necie moglabys obejrzeć bo na pewno bedą gdzieś transmitowac

    OdpowiedzUsuń
  2. znalazłam stronę, jak nie pójdę do roboty to obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. i jak ogladalas? bo chyba wszedzie poza al jazeera i press tv to transmitowali

    OdpowiedzUsuń
  4. tak, obejrzałam całą ceremonię, zdobyłam tv ;)

    OdpowiedzUsuń