Tak, nie idziemy dzisiaj (znowu). Dziwi mnie to w sumie, bo wczoraj dużo roboty było i pełno palet z zamówieniami do zrobienia a tu taki klops.. No chyba to jakieś zrządzenie losu jest, ale może to i dobrze, chwila dla siebie się należy.
Dawno nic nie było z mojej strony o świecie arabskim, bo w sumie mało się dzieje na ten temat. Bardzo bym chciała wreszcie ruszyć do przodu z moją nauką języka, jednak brak książki, którą bardzo bym chciała nabyć w polskim sklepie jest tak wielka, że skutecznie mnie zniechęca do zerknięcia na inne materiały, które ze sobą przywiozłam. Ale może to moje nastawienie się zmieni, bo od kilku dni z moim D. współdzielimy przejazd (i co się z tym wiąże również koszty) do i z pracy taksówką z pewnym gościem, który pracuje w tym samym miejscu co my i mam wrażenie, że pochodzi z tamtych okolic, które mnie interesują. A skąd to wiem? Hmmm, słyszałam wczoraj na stołówce jak rozmawiał przez telefon i jego język brzmiał zadziwiająco znajomo.. Musze go zapytać skąd jest, jeśli się okaże, że trafiłam w dziesiątkę, to może mnie podszkoli w tym arabskim chociaż troszeczkę..? Native speaker by mi się przydał na pewno ;)
A teraz trochę z innej, ale podobnej beczki. Wspominałam wcześniej, że moje zainteresowanie kulturą i wszystkim co Bliskiego Wschodu dotyczy, wzięło się od poznania pewnej osoby na czacie, z którą do dziś utrzymuję regularny, internetowy kontakt. Minął już ponad rok, a ja do tej pory nie zobaczyłam go na własne oczy na żywo (bo przez kamerkę internetową widziałam setki razy), ale mam nadzieję, że stanie się to niedługo. Powodów jest wiele, chociażby to, że sobie obiecaliśmy, że on teraz jest również w Anglii (ale w innym mieście), zrobiłam u niego zamówienie na arabskie specjały, które ze sobą przywiózł, no i w ogóle fajnie by było. Ciekawe co z tego wyniknie, bo okazja przebywania w tym samym kraju aż sama się prosi o aranżację spotkania..
Pozdrawiam z deszczowego dzisiaj Milton :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz