Pobudka o 4:50. Pociąg z Milton Keynes do Londynu rusza o 6:47, dlatego ja, mój D. i jego siostra wyszliśmy o 5:50 z domu, bo na stację kolejową mamy pół godziny drogi pieszo, a jeszcze trzeba było odebrać bilety w kasie (zamówione wcześniej przez internet) no i w ogóle odnaleźć peron i właściwy pociąg. O 6:25 znaleźliśmy się na miejscu i poszliśmy odebrać bilety z automatu. Chciałam wspomnieć, że właśnie od tej soboty do września jest promocja na bilety i zamiast £14 za osobę w obie strony zapłaciliśmy £7 :) Dlatego też wiem, że do Londynu wrócę niebawem, może nawet na 2 razy w trakcie trwania promocji ;)
Pociąg był podstawiony wcześniej, więc wsiedliśmy do środka. Ten pociąg w niczym nie przypominał naszych z Polski i aż dziw bierze, że jeszcze nasze koleje normalnie kursują, bo dawno powinny stać w muzeum. Bardzo czyste i ładne wagony, wygodne siedzenia, bez graffiti i poobdzieranej tapicerki, wszelkie informacje są głosowe oraz wyświetlane na wąskim ekranie, drzwi otwierane na przycisk, nie trzeba się z nimi szarpać ani skakać po wysokich stopniach z bagażem, by dostać się do środka; podobny mechanizm znajduje się też w przejściu między wagonami. Toaletę widziałam tylko z zewnątrz (nie wchodziłam do środka), ale wyglądała nowocześnie, była w kształcie widocznego z daleka półkola i bardzo dobrze oznakowana. Może następnym razem zrobię zdjęcie od środka, sama jestem ciekawa jak bardzo różni się od naszych zasyfiałych klozetów z dziurą w podłodze, gdzie wypróżniać się można tylko podczas jazdy pociągu ;)
Pociąg |
Wagon 2 klasy |
Na stacji London Euston przesiedliśmy się sprawnie do podziemnego metra (in. The Tube lub Underground), ale najpierw kupiliśmy bilety w automacie (na strefy 1-2 na cały dzień kosztuje £6,60), znajdującego się w tym samym miejscu i pojechaliśmy do pierwszego miejsca na naszej liście, czyli na stację Westminster, gdzie prosto ze schodów prowadzących na powierzchnię ujrzeliśmy... Big Ben'a! Ale wieeeelgachny i piękny! Z całym przekonaniem muszę stwierdzić, że ta najsłynniejsza wieża z zegarem, będącą atrakcją nr 1 Londynu, na zdjęciach czy na pocztówkach nie oddaje tego, co się widzi na żywo. Oczywiście już ze schodów metra zaczęliśmy pstrykać zdjęcia, ale dopiero widok Big Ben'a i Parlamentu z mostu Westminster Bridge zabrał nam dech w piersiach - na te potężne i bogato zdobione budowle można patrzeć bez końca. Usłyszeliśmy też bicie zegara o godzinie 9:00 - i to właśnie dźwięk starych dzwonów uświadomił nam, że trzeba iść dalej, bo mieliśmy dużo atrakcji przed sobą.
Big Ben |
Westminster Abbey |
Duck Island Cottage (St James's Park) |
The Mall (widok na drogę od Pałacu) |
The Mall (droga do Pałacu) |
Pałac Buckingham |
Strażnik |
Jedną ręką na terenie Pałacu ;) |
Zmiana warty |
Zmiana warty |
Tłumy przed Pałacem Buckingham |
Natural History Museum |
Wyczytałam wcześniej, że to młyńskie koło nad Tamizą nie zatrzymuje się, by umożliwić wejście lub wyjście turystom z kapsuły, na tyle sprawnie to działa i wolno się kręci, że każdy zdąży. I jest to prawda. Widziałam, że jedynie dla osób niepełnosprawnych na chwilę zatrzymują koło i podkładają kładkę. Zauważyłam też, że po wyjściu z kapsuły 2 osoby z obsługi sprawdzają szybko wykrywaczem do metalu czy w kapsule nikt nie podłożył jakiejś bomby. A widok z kapsuły na panoramę miasta - przepiękny! Dorwaliśmy dobre miejsca w kapsule zaraz na widok Parlamentu i Pałacu Buckingham no i jak na złość w połowie drogi na górę rozładowały nam się aparaty xD Resztę zdjęć zrobiliśmy komórką ;D
London Eye |
London Eye - widok na Big Ben i Parlament |
Tower Bridge |
Tower Bridge - zwodzenie mostu |
Tower of London |
The Monument |
St Paul's Cathedral |
St Paul's Cathedral |
St Paul's Cathedral |
Wróciliśmy do domu zmęczeni ale szczęśliwi. Jak wspomniałam wcześniej, mam zamiar wrócić w krótkim czasie do Londynu 2 razy z 3 głównych powodów: po pierwsze chciałabym zwiedzić inne miejsca jak Camden Town, dzielnicę Soho czy muzeum figur woskowych, Trafalgar Square i Planetarium. Po drugie: pod koniec sierpnia w Notting Hill jest karnawał i chciałabym go zobaczyć, a po trzecie i najważniejsze: wcięło nam 100 zdjęć spod Big Ben'a i Opactwa (na początku dnia) z jednego aparatu, więc trzeba w tych miejscach powtórzyć sesję ;)